Badanie nie dowodzi, że redoks żelaza powoduje chorobę Alzheimera
Dla Chrisa Mosiera, amerykańskiego transseksualisty, najważniejsza operacja przeprowadzona 11 lat temu zmieniła życie.
„Nie mogłam sobie wyobrazić, że mogłabym przeżyć kolejny rok tak jak do tej pory – dyskomfort związany z istnieniem na świecie stawał się zbyt duży, aby tolerować go na co dzień”.
Zobacz ten post na Instagramie
Post udostępniony przez Chrisa Mosiera | Trans-sportowiec (@thechrismosier)
Alithia Zamantakis, postdoktorantka w Instytucie Zdrowia i Dobrego Samopoczucia Seksualnego i Mniejszości Płciowych na Northwestern University Feinberg School of Medicine w Chicago, twierdzi, że nałożenie zakazów może nie uniemożliwić ludziom korzystania z opieki afirmującej płeć, ale może zmusić ich do poszukiwania hormonalnej terapii zastępczej niebezpiecznie. Na przykład kupowanie leków na czarnym rynku może zwiększać ryzyko szkód psychicznych i fizycznych.
„Używanie niebezpiecznych igieł może wyrządzić krzywdę fizyczną. Nie jest również jasne, czy lek zawiera tylko hormon, czy też dodaje się do niego inne substancje. Istnieje ryzyko związane z brakiem wizyt lekarskich i badań kontrolnych niezbędnych do zapewnienia bezpiecznego stosowania” stosowania leku” – mówi Zamantakis Healthnews.
Nakładanie zakazów i ograniczeń na opiekę afirmującą płeć może skutkować większymi dysproporcjami w stanie zdrowia, mówi dr Tandy Aye , endokrynolog pediatryczny w Stanford Medicine Children’s Health i dyrektor Stanford Medicine Pediatric and Adolescent Gender Clinic oraz profesor nadzwyczajny pediatrii i psychiatrii Nauk Behawioralnych w Stanford School of Medicine w Kalifornii.
„Rodziny, których nie stać na dalsze szukanie opieki, być może będą musiały przerwać opiekę w połowie okresu opieki, co może wyrządzić dziecku więcej krzywdy. Świadomość, że leczenie zostanie przerwane w połowie kursu, jest również bardzo niepokojąca, co tylko zwiększy niepokój, depresję i myśli o samookaleczeniu” – mówi Aye.
Skutki uboczne są do opanowania
Amerykańska Akademia Pediatrii zaleca zapewnienie młodzieży dostępu do kompleksowej opieki potwierdzającej płeć. Niektórzy eksperci w tej dziedzinie obawiają się jednak, że niektóre leki i procedury mogą wyrządzić młodym ludziom nieodwracalne szkody.
Lekarka Marci Bowers, światowej sławy specjalistka od plastyki pochwy, członkini Światowego Stowarzyszenia Zawodowego na rzecz Zdrowia Transgenderów (WPATH) i sama będąca transpłciową kobietą, twierdzi, że można przeoczyć wpływ na rozwój seksualny. Na przykład, jeśli dziecko nigdy przed operacją nie miało orgazmu, osiągnięcie go później może być trudne. Przestrzega również przed wykorzystywaniem próbki jelita do tworzenia neopochwy, ponieważ może to skutkować przewlekłym zapaleniem jelita grubego lub rakiem okrężnicy.
Opieka afirmująca płeć nie jest jednak czymś, co może otrzymać każda młoda osoba w dowolnym momencie. Badania pokazują, że każdy, kto uzyska dostęp do opieki, przechodzi szeroko zakrojoną edukację i poradnictwo, wyjaśnia Zamantakis, a terapia hormonalna https://sexgod-me-gummies-official.top/ jest legalna tylko u osób, które ukończyły 16 rok życia i są pod opieką rodzica. zgoda.
Mówi, że możliwe jest odwrócenie działania blokerów dojrzewania, które działają poprzez blokowanie testosteronu i estrogenu, które nie prowadzą do zmian związanych z dojrzewaniem. I choć wiążą się z tym skutki uboczne, takie jak mniejsza gęstość kości lub opóźnione zamykanie się płytki wzrostowej, można je opanować, podając odpowiednią ilość ćwiczeń, wapnia i witaminy D.
„Kiedy dzieci przestaną stosować leki blokujące dojrzewanie, co ma miejsce w wieku od 16 do 18 lat i rozpoczynają hormonalną terapię zastępczą, ich wzrost zacznie się ponownie rozwijać” – mówi.
Tymczasem skutki uboczne przyjmowania hormonów są podobne do skutków ubocznych wielu innych rodzajów leków, takich jak zakrzepy krwi i uszkodzenie wątroby, i są ściśle monitorowane poprzez regularne badania krwi.
Badania pokazują, że tylko niewielki procent osób, które przechodzą transformację, żałuje swoich decyzji w późniejszym życiu. Przegląd 27 badań przeprowadzony w 2021 r., który obejmował dane od 7928 pacjentów transpłciowych, którzy przeszli operacje potwierdzające płeć, wykazał, że tylko 1% żałuje, że poddało się temu zabiegowi. Zamantakis zauważa, że liczba ta jest niższa w porównaniu z żałowaniem w przypadku wielu innych rodzajów opieki medycznej, w tym zabiegów kosmetycznych.
Inne badanie przeprowadzone na ponad 17 000 osób, które kiedykolwiek poszukiwały afirmacji płci, wykazało, że 13,1% zgłosiło historię zmiany statusu. Większość (82,5%) stwierdziła, że na decyzję wpływał co najmniej jeden czynnik zewnętrzny, taki jak presja ze strony rodziny i piętno społeczne. Prawie co siódmy zgłosił co najmniej jeden wewnętrzny czynnik napędowy, w tym niepewność co do tożsamości płciowej.
W 2022 r. badacze z brytyjskiej Narodowej Służby Zdrowia zostali poproszeni o zbadanie zmieniającego się profilu młodych ludzi poszukujących zmiany. Dwie trzecie nastolatków kierowanych do poradni równości płci to obecnie kobiety, które urodziły się w porównaniu z dziećmi, które dziesięć lat temu były głównie chłopcami. Aye twierdzi, że podmioty świadczące opiekę zdrowotną nie wiedzą jeszcze, dlaczego coraz większa liczba nastolatek płci żeńskiej stara się przejść na emeryturę.
„Być może jest tak, że młodzież transmęska czuje się teraz bezpieczniej, szukając leczenia afirmującego płeć niż młodzież transkobieca. W całym kraju świadczeniodawcy zauważają, że liczba nowych młodych ludzi jest bardziej zrównoważona pomiędzy przydzielonymi po urodzeniu mężczyznami i kobietami oraz liczba młodych ludzi identyfikujących się jako osoby niebinarne może być częstsza” – mówi Healthnews.
Tworzenie wrogiego środowiska
Matouk twierdzi, że debatowanie lub uchwalanie przepisów antytranspłciowych zagraża zdrowiu psychicznemu i fizycznemu osób transpłciowych i osób niebinarnych płciowo, pogłębiając uprzedzenia, dyskryminację, nienawiść i przemoc wobec społeczności. Co więcej, pozbawienie reprezentacji tożsamości LGBTQ+ może powodować izolację i samotność.
„Świętowanie wyrażania siebie i akceptacji, które są ważnym elementem drag queen, dodaje sił, może budować pewność siebie i poprawiać poczucie własnej wartości u wszystkich dzieci i nastolatków, z których wiele często doświadcza zastraszania i odrzucenia”.
– Karen Matouk
Według Aye członkowie społeczności trans mogą być mylnie uważani za „przebieranych”, gdy dopasowują się do swojej tożsamości płciowej. Podkreśla, że młodzież transpłciowa i zróżnicowana płciowo nie robi spektaklu dla rozrywki.
Zakazanie lub ograniczenie dostępu do opieki afirmującej płeć będzie miało poważny wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne osób poszukujących zmiany lub już ją przechodzących. Zamiast uniemożliwiać ludziom afirmację płci, zakazy jedynie popchną ich do poszukiwania niebezpiecznych alternatyw dla profesjonalnej opieki.
Nowatorska metoda obrazowania rzuca światło na możliwy związek między redoks żelaza a rozwojem choroby Alzheimera.
Od dawna uważa się, że żelazo odgrywa rolę w chorobie Alzheimera – schorzeniu neurologicznym dotykającym około 6,7 miliona Amerykanów w wieku 65 lat i starszych.
Nowe badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Teksasu w Austin i Uniwersytetu Illinois w Urbana-Champaign wykazało po raz pierwszy, że w obszarach mózgu, w których występują blaszki beta amyloidu związane z chorobą Alzheimera, występuje również zwiększone stężenie redoks żelaza, co oznacza, że te obszary mózgu są bardziej wrażliwe na tlen.
Poprzednie badania wskazywały, że ferroptoza, rodzaj śmierci komórek, której zwykle towarzyszy nagromadzenie dużej ilości żelaza, może odgrywać kluczową rolę w chorobie Alzheimera i innych chorobach neurodegeneracyjnych. Rezonans magnetyczny wykazał podwyższony poziom żelaza w mózgach żywych pacjentów z chorobą Alzheimera, co sugeruje, że żelazo może przyczyniać się do niszczenia komórek mózgowych.
W nowym badaniu opublikowanym w Science Advances naukowcy opracowali czujniki fluorescencyjne oparte na DNA, które mogą wykrywać jednocześnie dwie różne formy żelaza (Fe2+ i Fe3+). Czujniki wykorzystano w hodowlach komórkowych i wycinkach mózgu myszy zmodyfikowanych genetycznie w celu naśladowania choroby Alzheimera.
„Najlepsze w naszym czujniku jest to, że możemy teraz wizualizować zmiany Fe2+ i Fe3+ oraz ich proporcje w każdym miejscu” – mówi Yuting Wu , współpierwszy autor badania i pracownik naukowy ze stopniem doktora w laboratorium Lu na UT Austin. „Możemy zmieniać jeden parametr na raz, aby sprawdzić, czy zmienia to płytki lub stany utlenienia żelaza”.
Naukowcy twierdzą, że ta nowa technika obrazowania może poszerzyć wiedzę na temat czynników zwiększających stosunek Fe3+ do Fe2+ w lokalizacji płytek beta amyloidu oraz tego, czy podwyższony poziom redoks żelaza bierze udział w tworzeniu płytek.
Autorzy badania planują zbadać, czy redoks żelaza jest bezpośrednio zaangażowany w śmierć komórek w chorobie Alzheimera, czy jest po prostu produktem ubocznym. Jeśli dalsze badania wykażą, że redoks żelaza powoduje śmierć komórek mózgowych u pacjentów z chorobą Alzheimera, odkrycia można wykorzystać do opracowania nowych leków, które na przykład zmienią stosunek Fe3+ do Fe2+ i pomogą chronić komórki mózgowe.
Choroba Alzheimera to najczęstszy rodzaj demencji. Jest to ogólny termin określający upośledzenie pamięci i innych zdolności poznawczych, które jest na tyle poważne, że zakłóca codzienne życie. Wiek jest największym znanym czynnikiem ryzyka rozwoju choroby Alzheimera, ponieważ większość pacjentów ma 65 lat i więcej.
Do chwili obecnej naukowcy nie znają dokładnej przyczyny choroby Alzheimera. Jednak jego rozwój jest związany z blaszkami, które są złogami fragmentu białka zwanego beta-amyloidem. Płytki te gromadzą się pomiędzy komórkami nerwowymi. Uważa się, że za tę chorobę odpowiedzialne są również splątane włókna białka zwanego tau, które gromadzą się wewnątrz komórek.
Badanie nie dowodzi, że redoks żelaza powoduje chorobę Alzheimera. Nowa metoda obrazowania może jednak pomóc naukowcom lepiej zrozumieć rolę żelaza w śmierci komórek związanej z tą chorobą.
Badania sugerują, że prowadzenie pojazdu po mniej niż pięciu godzinach snu może być tak samo niebezpieczne jak pod wpływem alkoholu.
W ciągu ostatnich dwudziestu lat liczba wypadków samochodowych spowodowanych alkoholem znacznie spadła dzięki edukacji publicznej i rygorystycznym strategiom egzekwowania prawa, takim jak kontrole drogowe. Jednakże zmęczenie kierowcy pozostaje poważnym problemem, powodującym około 20% wypadków pojazdów. Zmęczenie kierowcy, definiowane jako upośledzenie fizyczne i psychiczne, wynika z braku lub złej jakości snu.
Aby określić ilość snu niezbędną do bezpiecznej jazdy, naukowcy z Central Queensland University przeanalizowali wyniki 61 badań laboratoryjnych i terenowych. Odkryli, że spanie mniej niż cztery do pięciu godzin w ciągu ostatnich 24 godzin może podwoić ryzyko wypadku samochodowego.